Minimalna elegancja

Nie jestem w stanie dokładnie określić swojego stylu. Jest on całkowicie pomieszany, nie ukierunkowany w jedną stronę - prawdziwy MishMash. Są dni, kiedy jeansy + t-shirt + trampki są moim zestawem numer jeden. Czasem jednak mam ochotę, jak każda kobieta, wrzucić na siebie coś bardziej eleganckiego.
Ale jeśli elegancja, to tylko w minimalnym stopniu. Prosta, delikatna koszula z ozdobnym kołnierzem i błyszczące, czarne legginsy, to jest to co lubię.









koszula - no name / legginsy - forever 18 / zegarek @ 

8 komentarze:

  1. super blog , ślicznie wyglądasz !

    zapraszam do wspólnego obserwowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna figura! świetny blog!
    mogłabyś opisać dietę, jakiej stosujesz? uprawiasz jakiś sport? ;))
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!;)
      Nie stosuję żadnej diety, za bardzo lubię jeść, żeby żyć na diecie..;) Odstawiłam fast foody (chociaż nie zaprzeczę, że "raz na ruski rok" zdarza mi się coś takiego zjeść), ograniczam, ale nie odrzucam całkowicie, czekoladę (ale to ze względu na uczulenie). Co do sportu, nie jestem za bardzo systematyczna jeśli chodzi o ćwiczenia, więc to zależy..;)

      Pozdrawiam!:)

      Usuń
  3. Podobnie jak ja mój styl też jest ciężki do określenia :)
    Jeszcze Cię odwiedzę :P
    Zapraszam do mnie: http://mybrushesmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. błyszczące czarne legginsy. aah, już Cię uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń