Sucha skóra to u mnie nie nowość. Przetestowałam już wiele balsamów do ciała, żeby znaleźć odpowiedni. Ten za wodnisty, ten zbyt klejący, a tamten mocno podrażniający skórę. Znalazło się w końcu kilka takich które spodobały się i mi i mojej skórze. Od tamtej pory kupuję już tylko je i innych nie szukam. Nie będzie ani "TOP 5", ani "TOP 10", a TOP 4 (według mnie) NAJLEPSZYCH BALSAMÓW DO CIAŁA. Oto one!
Wszystkie balsamy stoją na tym samym miejscu na podium. Kolejność ich prezentowania nie jest kolejnością "od najlepszego do najgorszego".
Czegoś do suchej skóry szukałam bardzo długo. Wszystko, co miało intensywnie nawilżyć jedynie intensywnie natłuszczało moją skórę. A to nie o to chodzi. Neutrogene poleciła mi ekspedientka w Super Pharmie i muszę przyznać, że była to jedna z lepszych rad od sprzedawczyń. Balsam ma w sobie wszystko czego potrzebuję - mocno nawilża, ale nie pozostawia tłustego filtru na skórze. Szybko się wchłania. Używałam dwóch wersji - niebieskiej i tej z maliną nordycką. Oby dwie równie dobre i godne polecenia. Innego nawilżacza już nie szukam, a z tym nie rozstaję się na krok.
Masło do ciała - czyż nie brzmi tak tłusto i nie fajnie? Brzmieć może i brzmi, ale samo w sobie takie nie jest. Pierwszym kosmetykiem z tej serii w mojej łazience był cukrowy peeling o zapachu czekolady. Istne cudo, ale to nie o nim tutaj teraz mowa. Masło Perfecta Spa wzięłam z Rossmanowskiej półki na spróbowanie. Przypadło mi do gustu. Masłem bym go nie nazwała, bo nie jest takie tłuste i nie zostawia takiego uczucia na skórze. Fajnie nawilża, no i ten zapach.. Mi się podoba bardzo, uwielbiam wszystko co czekoladowe. Ale spotkałam się też z negatywnymi opiniami na jedno temat, więc to sprawa gustu. U mnie ma wielki plus!
Jak na razie pogoda nas nie rozpieszcza, a latu wcale się do nas nie śpieszy. Trzeba więc radzić sobie samej. O czym mowa? O opalaniu. Solarium już dawno wyszło z mody, więc co należy zrobić aby musnąć nasze ciało słońcem, gdy na dworze go nie ma? Lirene Body Arabica (ciemna karnacja) idzie w ruch! Przed studniówką (hm, kiedy to było..) potrzebowałam nie co się opalić. Na słynnym KWC zaczęłam szukać idealnego balsamu brązującego. Nie chciałam plam na skórze, więc mocno i szybko "opalające" kosmetyki omijałam szerokim łukiem. Moim oczom ukazał się właśnie on i postanowiłam spróbować. Rzeczywiście, nie "opala" w ekspresowym tempie, więc uzyskujemy delikatny efekt (czyli to, czego szukałam). Jedyne co musicie sprawdzić przed zakupem to zapach - jest mocno kawowy i długo utrzymuję się na skórze, a nie każdemu to pasuję.
I nadszedł czas na niego - Dove Summer Glow. Kolejny "opalacz" w mojej łazience. Tworzy opaleniznę do złudzenia przypominającą naturalną, nie pozostawia smug i delikatnie nawilża (lecz do typowych nawilżaczy nie należy). Jego zapach jest już mniej drażniący - delikatny, po pewnym czasie praktycznie nie wyczuwalny (w przeciwieństwie do Lirene). Jedynym minusem jest jego cena (ok. 20zł).
Czy któryś z moich TOP jest na waszej liście ulubionych balsamów? Jeśli nie, to jakie polecacie? A nóż i moja kolekcja powiększy się o waszych ulubieńców ;) Dajcie znać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
żadnego nie miałam:)uzywalam balsamów soraya:)a obecnie kremy decubala:)
OdpowiedzUsuńJa również nie miałam żadnych z polecanych przez Ciebie balsamów.
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam balsamy i kremy z Avonu- Planet Spa :) Mają obłędny zapach.
Z Planet Spa słyszałam, że są świetne maseczki - muszę wypróbować :)
Usuńz tej kolekcji miałam tylko neutrogene i to dawno. mam teraz dove a le inne. nie z tej serii.najbardziej lubię gęste konsystencje masełek
OdpowiedzUsuńStudentko dziennikarstwa!;)czy to zdanie brzmi "po polsku"?: "Każde stoją na tym samym miejscu na podium, kolejność ich prezentowania nie jest kolejnością "od najlepszego do najgorszego"."
OdpowiedzUsuńDzięki kochany Anonimie ;)
UsuńBardzo lubię ten z Lirene jednak używałam do jasnej karnacji:)
OdpowiedzUsuńDla mojej skóry Neutrogena i Lirene, to po prostu istne zbawienie. Jeszcze nie zawiodły mnie te firmy i raczej szybko z nich nie zrezygnuję :) To masełko chętnie bym wypróbowała, na pewno ślicznie pachnie!
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam serdecznie!
Ostatnio moje ulubione to mleczko L'Oreal i duet Ziai: masło i balsam brązujący Sopot. Zwykle wybierając smarowidła do ciała kieruję się węchem ;) ale te mi pasują pod każdym względem.
OdpowiedzUsuńKtory szybciej opala? Dove czy lirene?:)
OdpowiedzUsuńZdecydownie Dove - ostatnio posmarowałam się nim dwa razy przed wyjściem i po kilku godz. miałam już ładną opaleniznę :)
UsuńPerfecta <3 :) uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń___________
obserwuje www.malinowa188.blogspot.com
Muszę się skusić na to masełko z Perfecty :) Mam z tego peeling :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog. Szczegóły tutaj : http://beautiful-body-and-soul.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-award-po-raz-pierwszy.html :)
szczerze mówiąc nie miałam żadnego ale mam ochotę na wszystkie:))
OdpowiedzUsuń