MOJE TRZY NUMERY #1 MARKI ARBONNE


Markę Arbonne poznałam przy okazji zajęć w Pro Academy. Zaczęło się od podkładu, który pokochałam od pierwszego użycia. Następnie sięgnęłam po pielęgnację twarzy i ciała i zakochałam się po uszy! Zobaczcie w czym najbardziej :)




Był to pierwszy kosmetyk marki Arbonne, który trafił w moje ręce. Wcześniej używałam przede wszystkim fluidów Bourjois, które bardzo fajnie się u mnie sprawdzały (i czasem jeszcze do nich wracam). Któregoś dnia byłam modelką na indywidualnych zajęciach w Pro Academy i to właśnie wtedy postanowiłyśmy sprawdzić jak na mnie sprawdzą się te słynne podkłady. Bałam się odcienia, ponieważ większość roku jestem niesamowitym bladziochem. Ku mojemu zaskoczeniu kolor Buff (najjaśniejszy) zgrał się z moją cerą wręcz IDEALNIE. Do końca dnia po makijażu bacznie przyglądałam się, jak podkład zachowuje się i wygląda na mojej twarzy. I bardzo przyjemnie się zaskoczyłam, aż postanowiłam go zakupić. Od tamtej pory się z nim nie rozstaję. Lekki, ale super kryjący małe niedoskonałości. Używam go i na co dzień i na większe wyjścia. Nie utlenia się, trzyma się naprawdę długo i nie wymaga poprawek. A co najważniejsze - nie zapycha! To pierwszy podkład, po którym jeszcze ani razu moja buzia się nie zbuntowała i nie uraczyła mnie niedoskonałościami, typu wypryski. Muszę przyznać, że odkąd stosuję pielęgnację i podkład tej firmy to już nie pamiętam kiedy borykałam się z jakimi kolwiek krostkami. Moja ocena? 11/10! ❤️




A przed makijażem - pielęgnacja. Kilka postów temu mogliście poczytać o moich kosmetykach do demakijażu, do tonizacji i do pielęgnacji (kremy, olejki, itd). Od pewnego czasu zmieniłam wszystkie kremy na to cudo. Delikatny krem nawilżający - na mojej wrażliwej i suchej skórze sprawdza się idealnie. Używam go minimum dwa razy dziennie, po każdym myciu twarzy. Nawilża, odżywia, odświeża i bardzo szybko się wchłania. Daje na skórze przyjemne uczucie chłodu. Skóra jest miękka, nawilżona i odżywiona. Dzięki niemu pozbyłam się wszystkich suchych skórek, a przede wszystkim wiecznie łuszczącej się skóry na nosie. Przed rozpoczęciem kuracji Calm z łuszczącą się skórą na nosie pomogły mi tylko kwasy, które robiłam kilka miesięcy temu. Znalazłam swój krem idealny, zdecydowanie. 




O tym peelingu słyszałam naprawdę dużo zanim trafił w moje ręce. Jak już wiecie z moich innych postów, nie należę do osób, które po każdej kąpieli wcierają w ciało balsamy i inne tego typu specyfiki. Po prostu tego nie lubię i nigdy o tym nie pamiętam. Jakiś czas temu próbowałam wprowadzić do swojej codziennej pielęgnacji oleje, ale też nie trwało to zbyt długo. Peeling testowałam na dłoniach na spotkaniu w Pro Academy z Kingą Kortą. Po jego użyciu skóra była tak miękka i przyjemna, że postanowiłam zabrać go ze sobą do domu i spróbować na całym ciele. I już wiem dlaczego tyle "och-ów i ach-ów" nad tym produktem. Jest niesamowity. Peeling połączony z olejem, o orzeźwiającym, cytrusowym zapachu to mój trzeci "numer #1" marki Arbonne, z którym się już nie rozstaje. Skóra jest niesamowicie gładka, nawilżona i przepięknie pachnie. Nie polecam jedynie stosować go na skórę zaraz po depilacji, ponieważ może zacząć piec. Jest to idealny kosmetyk na lato, który na pewno zabiorę ze sobą na zbliżające się wakacje. 


W moje ręcę wpadło jeszcze kilka innych produktów marki Arbonne, które zaczęłam testować. Niedługo dam Wam znać na co jeszcze warto zwrócić uwagę. Jeśli jeszcze nie znacie marki to zacznijcie testowanie od tych trzech produktów, a gwarantuję Wam że pokochacie je tak samo jak ja! :)  Całą ofertę możecie przejrzeć sobie tutaj: www.arbonne.com



Jeśli jesteś z Wrocławia lub okolic, kosmetyki możesz zakupić u Natalii 💄

Natalia Stawiarska +48 605 766 845 



4 komentarze:

  1. Nie znam tych produktów, ale wyglądają na ciekawe. :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam do czynienia z żadnym produktem, ale muszę zastanowić się nad ich kupnem. Prezentują się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo cenię sobie kosmetyki tej marki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. zainteresowałaś mnie tym podkładem, pierwszy raz spotykam się z tą marką.

    OdpowiedzUsuń