Czerń i biel to zdecydowanie moi kolorystyczni faworyci. Gdyby dołożyć do tego jeszcze róż i wszelkie odcienie szarości to mamy już świętą czwórkę, dzięki której więcej już mi nie potrzeba. Uwielbiam łączyć je ze sobą na wszelakie sposoby i wykorzystywać w najrozmaitszych stylizacjach - eleganckich, jak i codziennych ociekających luzem i swobodą. Dzisiaj przed wami stylizacja codzienna, która jest wielkim miksem mojej kolorystycznej czwórki. Dwie królowe, biel i czerń, łączą się z delikatną dawką różu i szarości. Wszystko dokładnie tak jak lubię.
kurtka - Bershka || tshirt - Stradivarius || legginsy - FrontRowShop || buty - Nike || torba - Nike
Skąd okulary? :)
OdpowiedzUsuńrewelacja! :)
OdpowiedzUsuńGenialnie! i te maxy <3
OdpowiedzUsuńŚwietny sportowy look. Jeju musze sprawić sobie te buty no!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
boskie butki!:)
OdpowiedzUsuńmam prośbę;) kliknęłabyś mi w linki ? będę bardzo wdzięczna ;) http://woman-with-class.blogspot.com/2014/03/must-have-sheinside.html
cudna całość, masz świetną kurtkę - bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńzachwycajacy blog;)
OdpowiedzUsuńbardzo chetnie poobserwuje, a TY?;)
Skąd szminka?
OdpowiedzUsuńEssence 09 "wear berriers!"
Usuń