Naczyńkom mówimy NIE

W ostatnich tygodniach pod swoją kosmetyczną lupę wzięłam dwa produkty firmy Pharmaceris z czerwonej serii przeznaczonej do cery naczyńkowej. Te małe, czerwone pajączki zamieszkały na mojej buzi już dawno temu, a walka z nimi nie jest taka łatwa. Niestety.


Delikatna pianka wzmacniająca naczyńka do mycia twarzy i oczu. Od dłuższego czasu do mycia twarzy stosowałam środki bez zawartości mydła. Jak najdelikatniejsze i najlepiej bezzapachowe. Pianka bardzo miło mnie zaskoczyła. Był to mój pierwszy kosmetyk do mycia twarzy o takiej konsystencji. Delikatna, lekka pianka przyjemnie oczyszcza twarz z wszelkich zanieczyszczeń. Była ona fajnym wykończeniem oczyszczania twarzy przed wcześniejszym oczyszczeniem jej z makijażu za pomocą płynu micelarnego. Jedynym minusem tego produktu dla mnie jest zapach. Wolałabym jednak aby go nie było ;)


Z kremem polubiłam się bardziej niż z pianką. Specjalny krem kojąco-wzmacniający do twarzy polubił się z moją skórą. Lekki, lecz nawilżający, świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż. Jeśli oglądaliście Making off z jednej z moich sesji (TUTAJ) mogliście już go zobaczyć. Nadaje się i pod codzienny make-up i pod taki bardziej wymagający, tzn sesyjny. Delikatnie nawilża twarz, jest wskazany do użytku na dzień. Na noc wybieram coś mocniejszego, mocniej nawilżającego, tworzącego nawilżającą maskę, które zregeneruje moją skórę przez noc i postawi ją na nogi na następny dzień ;). Nie uczula, nie podrażnia, sprawdza się przy naprawdę wymagającej i wrażliwej skórze.


Oba produkty zapewniają zmniejszenie zaczerwienienia i poprawienie stanu naczyń krwionośnych. Nie mam problemów z ciągle czerwoną buzią, lecz posiadam nieznośne, popękane naczyńka. Niestety żaden z produktów ich nie zlikwidował. Nie wpływa to jednak negatywnie na moją opinię, ponieważ jestem zdania, że zlikwidować je można jedynie dzięki zabiegowi. Sam krem cudów nie zdziała. 
Krem zawita na mojej toaletce ponownie, lecz do mycia twarzy wybiorę co innego, coś bezzapachowego :)

4 komentarze:

  1. lubię te kremy, ale do mojej cery okazały się za mocne :) teraz używam kosmetyków Yves Rocher, polecam!

    kate&bee
    kate&bee on bloglovin’
    kate&bee on fb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Yves Rocher dużo słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować - muszę się skusić ;)

      Usuń
  2. Też mam problemy z naczynkami, ale powoli zbieram się do myśli o zabiegu laserowym na nie, bo kosmetyki nie do końca pomagają. Nie trafiłam jeszcze na takie, które u mnie by dały wyraźną różnicę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się zastawiam nad tym zabiegiem, zobaczymy ;)

      Usuń